USA zaatakowało Syrię.

Ostrzelano bazę lotniczą w Syrii - z bazy tej wystartował samolot syryjski, który rzekomo dokonał ataku z użyciem broni chemicznej. Rzekomo przeciwko ludności cywilnej. Własnej.

Raz już doszło do prowokacji w Syrii, gdzie to sponsorowani przez Zachód rebelianci sami zagazowli ludność, żeby sprowokować atak USA na wojska Asada.

Innym razem USA najechały na Irak, bo ten rzekomo poisadał broń masowego rażenia. Oczywiście to było kłamstwo. I ponad milion Irakijczyków straciło życie. A kretynizm USA w prowadzeniu tam swojej polityki spowodował powstanie "państwa" islamskiego.

Czuję, że i tym razem to prowokacja szyta grubymi nićmi. Szkoda tylko, że Trump dał się w to wmanewrować.

Zdjęcie wprowadzające jest z "dziennik.pl"